Statuty Kazimierzowskie

Statuty Kazimierzowskie. Do czasów panowania Kazimierza Wielkiego posługiwano się w Polsce prawem zwyczajowym. Odczuwano jednak potrzebę spisania tego prawa, aby zapobiec dowolności jego stosowania i nadużyciom sędziów. Król i jego doradcy chcieli ponadto ujednolicić prawo, którego postanowienia różniły się znacznie w poszczególnych ziemiach. Zamierzano też wprowadzić nowe przepisy, konieczne dla stworzenia ładu społecznego w odrodzonej monarchii. Głównym doradcą króla w tym dziele był arcybiskup gnieźnieński Jarosław Bogoria ze Skotnik, który kształcił się w prawie na uniwersytecie w Bolonii we Włoszech. Przy kodyfikacji, czyli spisaniu praw, uszanowano odrębność zwyczajów prawnych Wielkopolski i Małopolski, sporządzając dwa odrębne statuty: wielkopolski i małopolski. W małopolskim znalazły się również przepisy ogólnopolskie.

O    główszczyźnie i nawiązce:

,,Rycerz, którego uderzy kmieć, ma dostać 3 grzywny i sąd również 3 grzywny. Gdyby jednak rana była zadana kijem i krwawa, to należy zadośćuczynić tak jak za ranę od miecza. Rycerzowi zaś sławnemu, czyli szlachcicowi należy się za głowę 60 grzywieji, ścierciałce — 30 grzywien, rycerzowi zaś uczynionemu z sołtysa lub kmiecia — 15 grzywien; za rany zaś rycerzowi-szlachcie należy się 10 grzywien, ścierciałce — 5 grzywien, sołtysowi i kmieciowi, z
których uczyniono rycerzy — 3 grzywny”.

Jak widzisz, zarówno za zadanie rany jak i za zabójstwo, czyli „za głowę” karano karą pieniężną. Karę za zranienie nazywano nawiązką, za zabójstwo — główszczyzną. 60 grzywien za głowę szlachcica to było bardzo dużo (1 grzywna = 48 groszy). Żeby ją zapłacić, trzeba było niekiedy sprzedać cały majątek. Dla porównania wystarczy podać, że parę koni do orki ceniono na 4 grzywny. Scierciałka był, jak można się domyślać z tekstu, półrycerzem. Częściej nazywano go włodyką. W XV w. wło-dycy zanikli, przechodząc do szlachty lub chłopów. Zwróć uwagę na owych rycerzy uczynionych z sołtysów i kmieci.

O    grze w kości:

„Aby wyplenić zgubną grę w kości, przez którą sprawiedliwi ojcowie za występek synów są wypędzani z majątków i bez winy doprowadzeni do wielkiej biedy, postanawiamy, aby, jeśli syn, mający oboje zdrowych rodziców, przegra w kości pewną sumę pieniędzy, to rodzice tegoż grającego nie są zobowiązani zapłacić zwycięzcy ich syna wygranych pieniędzy”.

Można zapytać, dlaczego to król troszczy się tak o rodziców, mających synów grających w kości. Przeczytaj uważnie początek tego artykułu. Wiesz ponadto, że każdy szlachcic zobowiązany był do służby rycerskiej, stosownie do posiadanego majątku. Odpowiedz zatem na postawione pytanie.

Założenie Uniwersytetu Krakowskiego.

Dla sprawnego rządzenia państwem król potrzebował ludzi wykształconych. Dotychczas Polacy kształcili się na uniwersytetach zachodnioeuropejskich. Prawo studiowali Polacy głównie na uniwersytetach włoskich — w Bolonii i    Padwie, a teologię — w Paryżu. W 1364 r. Kazimierz Wielki założył uniwersytet w Krakowie. Był to drugi, po Pradze, uniwersytet w Europie Środkowej. Później założono uniwersytety w Wiedniu, Peczu na Węgrzech i wszystkie uniwersytety niemieckie. Nauka odbywała się w języku łacińskim. W Krakowie, podobnie jak na innych uniwersytetach, wydziałem wstępnym był wydział sztuk wyzwolonych. Nauczano tam gramatyki i retoryki wraz z logiką, podstaw matematyki i astronomii oraz sztuki dyskutowania. Po skończeniu tego wydziału można było studiować dalej: prawo, medycynę lub teologię. W Krakowie powołano aż 8 katedr prawa i 2 katedry medycyny okulary ochronne. Dla wszystkich katedr król przeznaczył dochody z żup solnych w Wieliczce. Zorganizowanie uniwersytetu zabrało wiele czasu. Przypuszcza się, że wykłady mogły odbywać się na zamku wawelskim, ponieważ wszechnica nie miała jeszcze własnej siedziby. Po śmierci króla uniwersytet podupadł, a odnowili go królowa Jadwiga i król Władysław Jagiełło. Dlatego uniwersytet krakowski nosi dziś nazwę Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Zjazd krakowski 1364 r. Wiele problemów swego państwa rozwiązał Kazimierz Wielki na drodze dyplomatycznej. Zainteresowani monarchowie spotykali się na zjazdach. Czytaliście już o    zjazdach w węgierskim Wyszehradzie. Również Kraków odgrywał taką rolę. W 1363 r. w Krakowie odbył się ślub cesarza Karola IV z Elżbietą, wnuczką Kazimierza Wielkiego (siostrą Kaźka słupskiego), która została czwartą żoną cesarza. W rok później, w 1364 r. Kraków gościł szczególnie liczne zgromadzenie monarchów. Kazimierz Wielki przyjmował bowiem znowu cesarza Ka-
rola wraz z synem Wacławem, królem Czech, oraz Ludwika Węgierskiego, zaprzyjaźnionego króla Danii i króla Cypru, który nawoływał do krucjaty, margrabiego brandenburskiego, książąt piastowskich Śląska i Mazowsza, a także książąt Pomorza Zachodniego. Zjazd krakowski był wyrazem uznania, jakim cieszył się Kazimierz Wielki. Podczas tego spotkania ucztę dla monarchów wyprawiła rada miasta Krakowa w domu rajcy Wierzynka.

Korona Królestwa Polskiego. Kazimierz Wielki dążył do uporządkowania administracji swego państwa, aby mieć lepszą kontrolę nad gospodarką, wymiarem sprawiedliwości i obronnością kraju. Narzędziem władcy stała się kancelaria, czyli główny urząd państwowy, zatrudniający wykształcony personel, na której czele stali kanclerz i    podkanclerzy. Skarbem zajmował się podskarbi. Wojewodowie i kasztelanowie dawnych księstw dzielnicowych, które przekształciły się w ziemie, stali się urzędnikami ziemskimi. Król mianował na te urzędy tylko ludzi posiadających majątek w danej ziemi. Byli to na ogół przedstawiciele najmożniejszych rodów. Rolę doradczą przy królu pełniła rada królewska, złożona z wysokich dostojników kościelnych i świeckich.

Kazimierz Wielki cenił wysoko swą godność królewską, a jego poddani byli przekonani, że ich król nie podlega żadnemu z władców. Równocześnie wytwarzało się przekonanie, że również król jest związany prawami. Terytorium kraju, złożone z wie ziem, traktowano jako nienaruszalne. Król nie mógł zatem odstępować lub powierzać obcemu jakiejkolwiek ziemi i    powinien się starać o odzyskanie utraconych. W ten sposób pojęcie państwa oddzieliło się od osoby króla. Państwo to zaczęto nazywać Koroną Królestwa Polskiego.

Przywilej koszycki Ludwika Węgierskiego z 1374 r. Zgodnie z wcześniejszymi układami o następstwie tronu, po śmierci Kazimierza Wielkiego w 1370 r., panowanie objął Ludwik Andegaweński. Obalono wtedy testament ostatniego z Piastów na tronie polskim, w którym król Kazimierz nadawał swemu wnukowi Kazkowi, księciu słupskiemu, liczne ziemie w Koronie. Ludwik Węgierski przebywał głównie na Węgrzech, a rządy w Królestwie Polskim sprawowała jego matka Elżbieta Łokietkówna. Również Ludwik nie miał dziedzica męskiego, a tylko córki. Za cenę uznania praw do tronu jednej z nich, król nadał szlachcie polskiej w 1374 r. przywilej, który nazywamy koszyckim, ponieważ wystawiono go w Koszycach na Słowacji należącej wtedy do Węgier. Najważniejszym postanowieniem tego przywileju było zwolnienie szlachty polskiej od podatków na rzecz państwa z wyjątkiem poradlnego w wysokości 2 groszy od łanu chłopskiego. Ziemie uprawiane bezpośrednio przez szlachcica na użytek własny były zupełnie zwolnione od podatku. Ponadto Ludwik zobowiązał się m.in. płacić za udział w wyprawach wojennych poza granicami kraju i nie powierzać zamków cudzoziemcom lub książętom, co groziło oderwaniem ich od Korony Królestwa Polskiego. Przywilej koszycki zmniejszył bardzo poważnie dochody króla, co uzależniło go od szlachty, która mogła wyrazić lub nie wyrazić zgody na podatki nadzwyczajne np. na potrzeby wojny. Przywilej koszycki spowodował ograniczenie władzy królewskiej w Polsce i otworzył drogę do porozumiewania się króla ze społeczeństwem.

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz

Szlaki handlowe.

Szlaki handlowe. Przez Polskę przechodziło kilka szlaków handlowych o znaczeniu międzynarodowym. Z Węgier, skąd eksportowano głównie miedź, szlak handlowy prowadził przez Nowy Sącz, Kraków, Łęczycę, Toruń do Gdańska. Z portów czarnomorskich droga wiodła przez Mołdawię, a następnie przez Lwów, Sandomierz, Kraków, Wrocław do Pragi i Niemiec oraz przez Lwów, Lublin, Warszawę, Toruń do Gdańska. Przywożono stamtąd towary wschodnie, takie jak jedwab i korzenie, czyli przyprawy do potraw (pieprz, cynamon, szafran).

Z południowych Niemiec, zwłaszcza z Norymbergi przywożono do Polski tzw. norymberszczyznę, czyli drobne wyroby metalowe, sukno lepszych gatunków. Przez Gdańsk wywożono z Polski produkty leśne: popiół, potaż (jedno i drugie do produkcji szkła

i    mydła) oraz samo drewno, często w postaci całych bali drzewnych, spławianych Wisłą. Z cisów karpackich, eksportowanych przez Gdańsk, wykonywano np. łuki strzelców angielskich, sławne na całą Europę. W Gdańsku budowano statki i warzono na wielką skalę piwo dla potrzeb załóg statków żeglugi bałtyckiej. Do najbardziej popularnych produktów importowanych za pośrednictwem Gdańska należały śledzie, poszukiwane ze względu na długotrwałe posty. Produktem eksportowym Wielkopolski było sukno, najtańsze w tej części Europy. Między miastami leżącymi na szlakach handlowych istniała konkurencja. Kraków np. tępił wykorzystywanie przez kupców toruńskich odnogi szlaku czarnomorskiego przez Łęczycę, Sandomierz, Lwów z pominięciem Krakowa. Interesy miast polskich znajdowały się pod ochroną króla, który np. usiłował wyłączyć kupców wrocławskich z bezpośredniego handlu z Rusią i Wschodem, twierdząc, że Ruś zawojował swoimi ludźmi i dla swoich ludzi.

Podział stanowy społeczeństwa. Społeczeństwo średniowieczne dzielimy na stany. Mówimy o stanie szlacheckim, mieszczańskim, chłopskim; wyróżniamy też stan duchowny. Czyli stanem nazywamy część społeczeństwa, która róż-
ni się od innych własnym prawem, mając swe przywileje i obowiązki. Przynależność stanową dziedziczyło się na ogół po rodzicach. Nie dotyczyło to stanu duchownego, który wyróżniał się w społeczeństwie jednolitym prawem, ale jego przynależność stanowa nie mogła być w Kościele katolickim dziedziczona. Stan duchowny różnił się pod wieloma względami od trzech podstawowych stanów: chłopstwa, mieszczaństwa i szlachty, które będą przedmiotem dalszych naszych rozważań. Podział stanowy społeczeństwa polskiego kształtował się stopniowo przez całe średniowiecze, a w ostatecznej postaci działał dopiero w XIV i XV w., czyli w późnym średniowieczu. W położeniu prawym chłopstwa i mieszczaństwa zasadnicza zmiana nastąpiła wraz z postępem kolonizacji na prawie niemieckim. Wiemy jednak dobrze, że prawo to miało tylko podstawowe cechy wspólne, jak np. obowiązek płacenia czynszu na rzecz pana wsi lub miasta, istnienie sołtysa lub wójta, sąd ławniczy. Każda jednak wieś i każde miasto było lokowane na podstawie własnego przywileju lokacyjnego, w którym nadawano prawo magdeburskie lub lubeckie, średzkie czy chełmińskie, z lokalnymi odmianami. W stosunku wzajemnym różnych miast przeważała, jak już o tym była mowa, konkurencja nad współpracą. Niekiedy jednak miasta łączyły się ze sobą, jak np. w 1298 r., kiedy powstał związek kilku miast wielkopolskich w celu obrony przed rozbojami grożącymi kupcom na drogach.

Szlachta polska korzystała z ukształtowanego przez wieki prawa rycerskiego. Przywileje, jakimi cieszyła się ta warstwa, wynikały ze służby wojskowej pełnionej konno z odpowiednim uzbrojeniem i pocztem zbrojnych ludzi, a Rycerz herbu Jastrzębiec. Odziany jest w zbroję płytową, złożoną z odpowiednio ukształtowanych i połączonych kawałków blachy stalowej. Jego godło herbowe znajduje się na tarczy oraz na kropierzu końskim, to znaczy na tkaninie okrywającej konia. Na hełmie rycerz nosi klejnot herbowy. W tym wypadku klejnot nie jest powtórzeniem godła na tarczy, jak niekiedy bywało
przekazywane były dziedzicznie. Najważniejsze znaczenie dla powstania jednolitego stanu szlacheckiego miał przywilej koszycki Ludwika Węgierskiego (zobacz niżej) oraz przywileje następnych królów.

Stan szlachecki w Polsce XIV i XV w. dzielił się na rody, które nazywamy rodami heraldycznymi, ponieważ znamieniem każdego rodu był herb. Składały się nań godło na tarczy i klejnot na hełmie. Godłami herbowymi były albo znaki kreskowe, np. krzyż lub strzała, których kiedyś używano jako znaków własnościowych (dla oznaczenia bydła, przedmiotów, należących do danej osoby), albo znaki bardziej skomplikowane, jak wyobrażenia zwierząt (lew, niedźwiedź, gryf, czyli skrzydlaty smok). Herby były przekazywane dziedzicznie, czyli z ojca na syna.
Herb pomagał rozpoznać na polu walki rycerza zakutego w zbroję, któremu hełm zasłaniał twarz.

Każdy szlachcic zobowiązany był zgłosić się na wezwanie króla do wojska, konno, w pełnej zbroi i z pocztem paru konnych ludzi. Wojsko dzielono na chorągwie ziemskie np. ziemi sandomierskiej, krakowskiej itd. oraz chorągwie rodowe, np. Toporów, Leliwitów, Lisów. Te ostatnie tworzone były przez możnych panów, których stać było na wystawienie całej chorągwi, składającej się głównie ze współrodowców, choć nie tylko.

Również sołtysi ze wsi na prawie niemieckim służyli w wojsku konno i niekiedy z pocztem. Niektórzy z nich byli pochodzenia szlacheckiego, inni przedostawali się do szlachty właśnie dlatego, że pełnili służbę wojskową tak jak inni rycerze pochodzenia szlacheckiego, jeszcze inni na podstawie nobilitacji, czyli uszlachcenia przez króla. Szlachta broniła swych przywilejów i dostępu do stanu szlacheckiego; szlachcicem stawało się dzięki urodzeniu się z dwojga rodziców szlacheckich.

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz

Rozwój gospodarczy Polski w XIV w.

Rozwój gospodarczy Polski w XIV w.

Wiek XIV był dla Europy Zachodniej wiekiem wojen i klęsk elementarnych. Toczyła się wtedy wojna stuletnia między Francją a Anglią. Gwałtowne spory między cesarstwem a papiestwem osłabiły te potęgi. Bardziej jednak, niż działania wojenne, wyniszczyła ludność dżuma, zwana ze względu na objawy choroby „czarną śmiercią”, grasująca w latach 1348—1350. W jej wyniku ludność niektórych regionów zmalała o    1/3. Polska nie była bezpośrednio włączona do tych konfliktów, nie dotknęła jej też prawie „czarna śmierć”. Można nawet powiedzieć, że gwałtowny rozwój gospodarczy i społeczny w tym okresie pozwolił jej doganiać pogrążoną w zamęcie Europę Zachodnią. Warunki do tego przyspieszonego wzrostu stworzył krajowi spokój wewnętrzny monarchii Kazimierza Wielkiego. Król i jego doradcy, skupieni w radzie królewskiej, prowadzili na bardzo szeroką skalę akcję kolonizacyjną, nadając istniejącym już miastom i wsiom prawo niemieckie. Część osad na obszarach słabo zaludnionych np. na Lu-belszczyźnie i Podkarpaciu zakładano „na surowym korzeniu”. Przypomnij sobie wiadomości o osadnictwie i lokacjach na prawie niemieckim w okresie rozbicia dzielnicowego. Jeżeli wiek XIII    był okresem największego nasilenia akcji kolonizacyjnej na Śląsku
i    Pomorzu Zachodnim, to na wiek XIV    przypada wzmożona kolonizacja wewnętrzna w Polsce centralnej i rozpoczęcie tego procesu na Rusi Czerwonej. Historycy obliczają, że w czasach Kazimierza Wielkiego dokonano około 500 nowych lokacji wsi na prawie niemieckim oraz 65 miast, w tym aż 29 miast lokowano w Małopolsce.

Musimy zdawać sobie sprawę, że ówczesne miasta polskie miały skromne rozmiary i ciasną zabudowę, ograniczoną murami miejskimi. Ludność ich była niewielka. Kraków liczył np. w połowie XIV w. tylko ok. 12 000 mieszkańców, Poznań — 5000—6000, Sandomierz — 3000. Wrocław, leżący już poza granicami Królestwa, zbliżał się w początku XV w. do liczby 20 000 mieszkańców. Pod murami większych miast rozrastały się przedmieścia, które z biegiem czasu również lokowano jako miasta, otaczając czasem murami obronnymi. Stąd koło Krakowa wyrosły Kazimierz i Kleparz, obecnie dzielnice Krakowa, w Warszawie obok Starego także Nowe Miasto, podobnie jak Stare i Nowe Miasto w Toruniu, a w Gdańsku Główne, Stare i Nowe Miasto.

Bogactwa krajowi przysparzało górnictwo. Już w XIII w. sposobem górniczym wydobywano ołów z niewielką domieszką srebra w Olkuszu, srebro w śląskim Bytomiu, sól w żupach położonych w okolicy Krakowa: w Bochni i    Wieliczce. Produkcja soli kamiennej stanowiła monopol królewski, a zatem nikt inny nie mógł jej wydobywać. Przynosiła też ogromne dochody. Kazimierz Wielki wydał w 1368 r. specjalne rozporządzenie dla żup soli w celu usprawnienia jej wydobycia i zbytu. Na czele żup: wielickiej i bocheńskiej stali urzędnicy królewscy zwani żupnikami. Górników zaś zwano otrokami. Byli to ludzie w dużym stopniu zależni od swych pracodawców. W ten sam sposób, czyli otrokami, nazywano synów, poddanych władzy ojca — głowy rodziny. Handlem solą zajmowali się prasołowie, kupcy mający specjalne uprawnienia.

Odrodzone Królestwo Polskie miało własną monetę. Czerpano z wzorów czeskich, gdzie od początku XIV w. wybijano ze srebra szerokie grosze praskie. Nazwa grosz pochodzi od łacińskiego słoWa grossus, czyli gruby, domyślnie pieniądz. Kazimierz Wielki wprowadził w Polsce również system groszowy. „Własna moneta była symbolem suwerenności państwa. W statutach wielkopolskich tego władcy stwierdzono wyraźnie:

Ponieważ jest jeden władca i jedno prawo, jedna moneta powinna być w całym królestwie, która niech będzie stała i dobra w wartości, aby dzięki temu była wszystkim szczególnie miła.

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz

Witaj, świecie!

Witaj w sieci Darmowe blogi. To jest Twój pierwszy wpis. Zmodyfikuj go lub usuń, a następnie rozpocznij blogowanie!

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz